orchid-left

Gabinet Mimi

10 października 2022

Henna na brwi i rzęsy.

 Wpisałam w wyszukiwarkę na blogu słowo "henna" wyświetlił się tylko jeden post. Dziwne, bo jest to podstawowy zabieg kosmetyczny, przynajmniej był, teraz zwykle henna towarzyszy innym zabiegom, rzadko kto przychodzi na samą hennę brwi czy rzęs. Mnie też jest trudno wycenić ten zabieg, zwykle zaniżam cenę do 50 zł mimo że w Mimi jest to  właściwie zabieg kosmetyczny. 

Demakijaż  całej twarzy: tonizowanie, nakładam krem odżywczy i włączam solux lub led. Odpoczynek, a ja przygotowuję hennę. 

Farbowanie rzęs i brwi. - na płatek bawełniany  nakładam maskę pod oczy. 

Zmywam wodą, nakładam kompresy na oczy. Nigdy henna nie szczypie, nie dostaje się do oczu.

Potem jeszcze raz krem pod oczy i puder lub fluid na całą twarz. 

To bardzo upiększający zabieg, lubię go robić. 




6 października 2022

Zabiegi kosmetyczne na twarzy

 Gabinet w internecie nie ma nic wspólnego z tym rzeczywistym. W sieci każdy jest najmądrzejszy  i zawsze ma swoje racje o sposobie pielęgnacji skóry, z którymi trudno polemizować. Co innego jest pisać na fb jak się powinno masować twarz, albo jakie kosmetyki i w jakiej kolejności nakładać, a zupełnie inaczej to wygląda kiedy ma się przed sobą czyjąś twarz. 

Już dawno przestałam dowodzić swoich racji bo niby dlaczego ktoś ma uwierzyć mnie, a nie pani "Frani' z innego gabinetu? Tyle jest zapewnień o skuteczności jakiegoś kremu, że czasami sama skuszona reklamą, po taki sięgam, więc nie dziwię się innym, że próbują na sobie. Z resztą każdemu odpowiada co innego, jedni chcą zedrzeć swoją skórę, inni boją się nakładać cokolwiek. 

Ze swojej wieloletniej obserwacji zabiegów kosmetycznych i działania kosmetyków, wolę już tą  druga opcję, żeby jak najmniej nakładać na skórę, z szacunkiem obchodzić się z naszym mikrobiomem, czyli ze wszystkimi mikroorganizmami bytującymi na naszej skórze. To one desperacko walczą o zachowanie odporności, a wierzcie mi, nie jest to  łatwa walka. Z uporem staramy się skórę wymyć, wyjałowić, zmienić. To samo dotyczy zabiegów kosmetycznych. Przeważnie kosmetyczki nie pamiętają o tym że nasza skóra ma ograniczone możliwości przyjmowania na siebie kosmetyków i nakładają podczas wizyty jeden preparat za drugim- płyn miceralny  do zmywania, tonik, maskę, na maskę krem do masażu, potem jeszcze jakąś maskę i jeszcze jeden krem na koniec, a w między czasie wtłaczają te preparaty mikrodzwiekami. Rozumiem, ilość zużytych do zabiegu kosmetyków musi uzasadniać cenę. Tylko to nie ma żadnego uzasadnienia, bo każdy z tych kosmetyków ma inne pH, często jeden niweluje działanie następnego co kończy się opuchnięciem twarzy, zaczerwienieniem. Opuchlizna zwykle "niweluje" zmarszczki, a zaczerwienienie powoduje wrażenie zdrowej skóry, jak by opalonej i wszyscy są zadowoleni - kosmetyczka i klientka. Tylko że po dwóch dniach naskórek się złuszcza, skóra traci wodę, nakładane na nią inne kosmetyki powodują pieczenie, powstają często przebarwienia. 

Dawno temu, kiedy kosmetyczki zajmowały się przede wszystkim manualnym oczyszczeniem, klientki narzekały, że po kosmetyczce dopiero za kilka dni skóra dochodzi do siebie i lepiej wygląda. Teraz jest to samo, tylko że po wizycie dłużej  doprowadza się własną twarz do porządku nie używając niczego, aż skóra odpocznie, zregeneruje się. 


Taką samą krzywdę własnej skórze na twarzy możemy wyrządzić my same, używając zbyt wielu kosmetyków do codziennej pielęgnacji. 

W gabinecie oddzieliłam zabiegi kosmetyczne od masażu, właśnie po to, aby zminimalizować ilość preparatów. 

I tak : wykonując masaż robię jednocześnie piling poprzez tarcie, rozgrzewam skórę, rozszerzają się naczynia krwionośne, polepsza się ukrwienie. Rozszczelniają się połączenia pomiędzy komórkami i preparaty aktywne zawarte w kremie do masażu doskonale mogą odżywić warstwy komórek położonych głębiej. Podczas masażu jest właściwie wykonany cały zabieg odżywiający, odmładzający, nawilżający. Potem skóra odpoczywa pod zimnym kompresem nasączonym tonikiem przywracającym naturalne pH.






orchid-right