orchid-left

Gabinet Mimi

4 maja 2024

Wspomnienia. Anna.

 Była u mnie wczoraj moja koleżanka Anna, klientka od zawsze, a nawet od dawniej. Dla mnie moja kosmetyczna pasja zaczyna się od gabinetu Mimi od 1989 roku, a przecież wszystko zaczęło się dużo wcześniej , w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy jeszcze nie było takiej kosmetyki jaka jest teraz, wtedy wyglądało  to zupełnie inaczej. Anna poruszyła moje wspomnienia, otworzyła moje zamknięte na wspomnienia szufladki mozgowe. Uświadomiłam sobie, że razem z moją drogą zawodową rozwijała się kosmetyka w Polsce i trudno uwierzyć jakie to były przygody z tym związane

. Postanowiłam zacząć je spisywać, te wspomnienia które poruszyła Anna, zacznę od tego dnia, o którym mówiła. 

Pracowałam wtedy w Zakładzie Doświadczalnym Chemii Gospodarczej Pollena w dziale szkolenia i poradnictwa, a czasami przy fotelu kosmetycznym kiedy wypróbowywałam kosmetyki wyprodukowane w Pollenie Uroda. To było tak dawno i tak nieprawdopodobne, że boli mnie głowa od wydobywania  tych wspomnień i zapisywania ich, ale będę próbowała dalej bo warto.  No więc wracając do Anny, która była wtedy nastolatką i miała trądzik, i dostala  od swojej mamy talon na oczyszczanie skóry z zaskórników , akurat do Polleny,  do kosmetyczki. Trafiła do mnie. Ja tego oczywiście nie pamiętam, ale dla Anny to było niezwykłe przeżycie i trudno się jej dziwić bo  zabieg wyglądał tak- zioła i spirytus. Gorąca maska ziołowa, przykryta folią i ręcznikiem. Leżała na twarzy odpowiedni czas, żeby lekko rozpulchnić naskórek, nie za długo, bo wtedy skóra puchła i pory się zamykały. Po zdjęciu tej kataplazmy, szybko oczyszczałam skórę z wągrów, a te oporne, które nie miały rozszerzonego ujścia poszerzałam …..zgłębnikiem dentystycznym. Tak, tak, był ten zgłębnik dezynfekowany poprzez gotowanie i spirytus salicylowy. Ten ostatni był bardzo lubiany w kosmetyce w postaciAcnosanu 70%, płynu ogórkowego 30%, toników dla skór tłustych 15%. 

Leży sobie Anna na fotelu kosmetycznym, po bolesnym oczyszczaniu bardzo dokładnym, pokłuta zgłębnikiem dentystycznym, zdezynfekowana acnosanem., poddana działaniu pary z wapozonu , dochodzi do siebie. Na koniec nakładam maseczkę z glinki kaolinowej. Wspomnienie   tych zabiegów kosmetycznych jest w pamięci wielu osób które kojarzą do dziś wizytę u kosmetyczki z bólem, łuszczącą się skórą, dochodzeniem do dobrego wyglądu przez kilka dni. 

Nic dziwnego, że Anna mnie zapamiętała na całe życie. A tak na poważnie, to musiałam te zabiegi oczyszczania skóry wykonywać bardzo dobrze, bo wracała do mnie wiele razy, nawet przyprowadzała potem do mnie swoją córkę Magdę, już do Mimi.  Anna jest moją klientką do dziś. 

Ale o tym już innym razem.  


29 kwietnia 2024


 Zapraszam na mój fan page na Facebook. 

Ewa Wanke lub Gabinet Mimi. 

orchid-right