orchid-left

Gabinet Mimi

3 marca 2009

Kilka tygodni temu kupiłam do gabinetu nowy zabieg z kwasem glikolowym. W czasie zimy nie było okazji do robienia takiej kuracji dla skóry. Jak tylko zobaczyłam to piękne wiosenne słońce przypomniałam sobie, że mam coś specjalnego w szafkach na tą porę roku.! Od razu położyłam się do Sylwii na fotel żeby wypróbować zabieg na sobie.
Kwas glikolowy jest najbezpieczniejszym, nowoczesnym specyfikiem służącym w terapii skóry i leczeniu melazmy, czyli przebarwień. Ma bardzo korzystne działanie na skórę właściwą, która z wiekiem ulega ścieńczeniu. Kilkakrotne stosowanie kwasu gilkolowego poprawia sprężystość skóry, zwiększa produkcję włókien kolagenu, co prowadzi do spłycenia zmarszczek. Nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu. Od zastosowania właściwego stężenia zależy sposób i intensywność jego działania. Kosmetyczce daje to możliwość dobrania stężenia w zależności od rodzaju skóry i oczekiwanego efektu. W stężeniu do 15% ma działanie nawilżające, niewidoczne dla oka działanie złuszczające bez wywoływania stanu zapalnego, pobudza aktywność fibroblastów. Wyższe stężenia od 20% do 35% oprócz wymienionych właściwości złuszczają mocniej naskórek i silniej pobudzają procesy regeneracyjne.
Zabieg trwa bardzo krótko, od 10 do 15 minut razem z demakijażem. Nie robi się masażu, ani żadnych dodatkowych czynności. Wybieram odpowiednie stężenie kwasu , nakładam na tyle minut ile wymaga skóra ,neutralizuję i już. Klientka wygląda świetnie!
Byłam zachwycona efektem zabiegu u mnie i postanowiłam zrobić go wszystkim moim ulubionym klientkom.
Najpierw Pani Bożenka, która jest najwcześniej urodzona. Na P. Bożence testuję większość zabiegów za jej zgodą, bo ma do tego bardzo dobra skórę i bardzo to lubi. 4 zabiegi do tej pory widocznie poprawiły wygląd skóry zmęczonej zimą, plamy stały się mniej widoczne, a niektóre zniknęły całkowicie.
O Panią Profesor dbam szczególnie. Jedzie do mnie z daleka, rezerwuje dla mnie swój bezcenny czas i musiałam jej powiedzieć, że tym razem nie będzie masażu, ani relaksu tylko 3 minuty piekącego kwasu. Dołożyłam jeszcze regulację brwi i wosk na wąsy- miła wizyta ! Ale smaczna herbatka i miłe pogaduszki zrekompensowały te tortury. Umawiamy się na następne zabiegi.
Jeszcze P. Iwona która postanowiła niedawno porządnie zadbać o siebie i robimy serię kompresów transdermalnych, ale mała przerwa na glikol będzie doskonała.
P.Ewa też była bardzo zadowolona i ja też podziwiałam rezultat zabiegu na jej twarzy.
No i moja Ania która przyszła tylko na makijaż też ją poddałam tej kuracji.
Teraz czekam na panią redaktor Elżbietę!Będzie niespodzianka w postaci krótkiej, piekącej kuracji odmładzającej!

Brak komentarzy:

orchid-right