orchid-left

Gabinet Mimi

27 stycznia 2012

Wizyta u kosmetyczki.

Od pewnego czasu mam ciekawe doświadczenia zawodowe. Ponieważ szukam kosmetyczki do pracy w gabinecie to zgłaszają się do mnie różne chętne do współpracy dziewczyny i ja też byłam w kilku gabinetach. Każdy sobie pracuje jak chce i ma swoje ulubione metody i kosmetyki - tu panuje całkowita dowolność. Natomiast jedna rzecz łączy wszystkie te kosmetyczki u których byłam - masakrują wygląd klientki, w tym przypadku mój! Bez względu na porę dnia i pogodę, po takiej wizycie nadaję się tylko na szybkie dostanie się do samochodu i do domu pod prysznic. Ale jak bym nie miała samochodu to ...nigdy bym nie chodziła do kosmetyczki! No bo jak można wyjść z gabinetu na ulicę z kremem we włosach? Jedna kosmetyczka w pięknym gabinecie zrobiła mi wspaniały masaż, maskę , ale potem zmyła mi twarz gorącą wodą i powiedziała - dziękuję to już wszystko. Zanim dojechałam do domu miałam czerwone plamy na policzkach i zapalenie spojówek ponieważ masowała mi powieki olejkiem zapachowym no i ciemne podkówki pod oczami od zle zmytej henny. Była też u mnie bardzo miła kosmetyczka, która zrobiła mi wspaniały masaż twarzy obejmujący uszy, ramiona i przedramiona. Zmyła mi gazą twarz, przetarła tą samą gazą ręce a potem nałożyła na te masowane fragmenty ciała ponownie krem i znowu...dziękuję. Na moje pytanie jak mam teraz założyć bluzkę była zdziwiona że nie jestem w dresie który zaraz ma iść do prania. No a ja ....pod prysznic. O 11 rano. Resztę dnia w gabinecie spędziłam w turbanie z szalika bo nie mam prysznica w gabinecie. Próbowałam powiedzieć jej o tym ,ale okazało się że ma swoje klientki które akurat tak lubią wyjść wytłuszczone na włosach i ciele, tylko ja wybrzydzam. Pomyślałam, ze kobiety po prostu myślą ze to norma i tak musi być u kosmetyczki, że potem trzeba doprowadzać się w domu do porządku. Otóż nie! Każda klientka powinna wyjść z gabinetu piękniejsza niż przyszła! Po to są czepki jednorazowe z gumką żeby tą gumkę nałożyć tak na głowę aby zakrył włosy. Jak są długie to pod czepek można włosy zakręcić na wałki- tak robią moje klientki które zaraz po wizycie ...idą do pracy. Czepki są w różnych rozmiarach, dostosowane do wielkości głowy. Po skończonym zabiegu nie może być ciało wytłuszczone, bo cały krem wchłonie kołnierzyk i będzie nie do wyprania. Zmyty dokłanie dekolt i tył szyi pokrywam transparentnym talkiem Błękitna Paproć jest wtedy aksamitne, pachnące. Skórę twarzy zawsze ochraniam przed wyjściem z gabinetu w zależności od pory roku. Potem obowiązkowo makijaż! Puder, lekkie cienie , szminka lub błyszczyk. To dla mnie jest oczywiste, obowiązkowe. Nawet jeśli jest zabieg złuszczania wysokimi kwasami to firma która sprzedaje kwasy zawsze ma ochronny krem koloryzujący na koniec zabiegu z wysokimi filtrami lub z antybiotykiem. Nikt nie powinien wychodzić z gabinetu kosmetycznego i straszyć swoim wyglądem. Po co chodzić do kosmetyczki jesli po wyjściu z gabinetu wygląda się gorzej ?

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pani Ewo, z całym szacunkiem, ale merytoryka pani wypowiedzi traci przez błędy ortograficzne-jaki kołnieŻyk? jaki dekolD? i nie wierzę, że tylko pani używa czepków, no bez przesady

Ewa Wanke pisze...

Błędy poprawiłam, dziekuję za zwrócenie mi uwagi. Wzięły sie pewnie z mojego mocnego przeżywania tych wizyt ,rzadko chodzę do obcych kosmetyczek.
A co do czepków - używają ich wszystkie kosmetyczki, ale podczas zabiegu czepki zsuwają się na tył głowy i włosy są podczas zabiegu natłuszczane kremem do masażu. Pisząc o wyglądzie klientki po zabiegu chciałam zwrócić uwagę moich koleżanek- kosmetyczek na tą sprawę. Już były dwie odpowiedzi od moich młodszych koleżanek , że do tej pory nie zwracały uwagi na to, a po przeczytaniu mojego postu klientki wychodzą od nich z gabinetu ...czyściutkie, pachnące i zadowolone. Super!

orchid-right